czwartek, 24 września 2009

1

eClicto od grudnia za 899 złotych

Wiemy już trochę więcej o eClicto, czyli pierwszym polskim nowoczesnym projekcie wydawniczym, którego częścią jest czytnik e-książek. Mimo, że nastąpiło opóźnienie we wprowadzeniu systemu na rynek, jest kilka bardzo dobrych wiadomości:

Umowy podpisane z 40 wydawcami – moje obawy na szczęście się nie sprawdzają; wydawców zdecydowanych na małżeństwo z nowoczesną książką jest zaskakująco dużo – i bardzo dobrze. Liczę ta to, że zdecydowani są na publikowanie na platformie eClicto także tytułów bestsellerowych. Przykład najnowszej książki Dana Browna pokazuje, że naprawdę warto.

System konwersji – chodzi o system konwersji do formatu ePub, dzięki któremu można czytać książki na urządzeniu mobilnym. Sprawny system to szybkie powiększanie zasobów książkowych w nowoczesnych formatach elektronicznych. Im więcej książek w ofercie, tym większy stopień akceptacji ceny urządzenia.

Najważniejsze – cena czytnika poniżej 1000 złotych (mimo wcześniejszych nieoficjalnych zapowiedzi ok. 1200,-). W pakiecie promocyjnym urządzenie wraz ze 100 darmowymi książkami ma kosztować 899 złotych. Cena na bardzo rozsądnym poziomie, pozwoli się zorientować w popycie. Raczej w górę nie powinna pójść, biorąc pod uwagę trendy światowe. Być może po okresie promocji liczba wgranych darmowych tytułów będzie zredukowana o te bardziej poszukiwane.

Dla porównania: ceny dostępnych obecnie w Polsce e-czytników kształtują się znacznie powyżej 1000 złotych. Niedawno w ofercie Libranova pojawił się Cool-er, iPod wśród czytników (oczywiście do czasu wprowadzenia tableta przez Apple) i do niedawna najtańszy na świecie e-czytnik (249 USD). Polska cena: 1299 złotych, czyli do korekty w dół i to już przed premierą eClicto.

Mam nadzieję, że Kolporter wystartuje na początku, a nie pod koniec grudnia. Wtedy eClicto ma szansę na zaistnienie w świecie prezentów. 100 książek pod choinkę? Dlaczego nie.

Poniżej pełny tekst informacji ze strony biura prasowego GK Kolporter.

– Pilotażowy start projektu przygotowywanego przez spółkę Kolporter Info nastąpi już w grudniu bieżącego roku – mówi Maciej Topolski, rzecznik Grupy Kolporter.
- Badania tendencji rynkowych, obserwacje i testy wewnętrzne spowodowały, że zyskaliśmy nowe spojrzenie na projekt eClicto i postanowiliśmy uatrakcyjnić jego model biznesowy. Niestety nie możemy na razie mówić o szczegółach – dodaje Maciej Topolski.
Czym będzie eClicto? To nowatorski system dedykowany sprzedaży i czytaniu elektronicznych książek. W jego skład wchodzą: autorskie oprogramowanie, zapewniające wydawcom bezpieczną konwersję tradycyjnych książek do formy elektronicznej, system dystrybucji, księgarnia dedykowana e-bookom oraz czytnik eClicto, wykorzystujący technologię e-papieru. Istotnym elementem będzie także dedykowany blog, w którym miłośnicy e-książek znajdą informacje ze świata kultury, zapowiedzi, recenzje, nowinki technologiczne.
- Tak kompleksowe rozwiązanie jest unikalne w skali europejskiej. Zależy nam na maksymalnym rozpropagowaniu możliwości jakie daje technologia e-papieru, pokazaniu korzyści jakie się z tym wiążą – zarówno dla twórców, wydawców, jak i czytelników. Bardzo poważnie myślimy również o tworzeniu systemów dedykowanych zamkniętym środowiskom informacyjnym – tłumaczy Maciej Topolski.

Czytnik eClicto to lekkie i poręczne urządzenie z ekranem wykorzystującym technologię e-papieru. Dzięki temu komfort czytania e-booków jest niemal identyczny jak w przypadku tradycyjnych książek. Wyświetlacz nie męczy wzroku, a jednocześnie zachowuje wysoki kontrast. Czytnik jest przystosowany do czytania książek i dokumentów w formacie EPUB, umożliwia także wyświetlanie niezabezpieczonych plików w standardach otwartych, między innymi: PDF, TXT, HTML. Może pomieścić w swojej pamięci wewnętrznej do czterystu książek. Liczbę tę można powiększyć dzięki wbudowanemu czytnikowi kart SD o pojemności do 4 GB.

- Mamy już podpisane umowy z blisko 40 wydawcami. Trzeba pamiętać, że e-booki w porównaniu z tradycyjnymi książkami mają tę przewagę, że ich nakład się nie wyczerpie. Część contentu będzie dostępna na komputery i czytniki, część wyłącznie na czytniki – stwierdza M.Topolski. – Stworzony przez nas system konwersji będzie umożliwiał wprowadzenie na rynek nowości wydawniczych znacznie wcześniej od wydań w wersji papierowej.
Jaka będzie cena czytnika?
– Promocyjna cena pakietu, w którym oprócz czytnika będzie około 100 darmowych książek w wersji elektronicznej będzie wynosić 899 zł – informuje M.Topolski.

eClicto będzie można kupić poprzez stronę www projektu i w sklepie internetowym kolporter.pl. Na starcie Kolporter Info chce wprowadzić na rynek testowo kilkaset sztuk czytników, aby zbadać chłonność polskiego rynku na ten produkt. Ceny e-booków będą zależne od polityki wydawców, którzy są właścicielami contentu. – Początkowo dostępnych będzie kilkaset płatnych pozycji. Jesteśmy pewni, że ilość contentu będzie dynamicznie wzrastać – stwierdza M.Topolski.
Źródło: nizejpodpisany.wordpress.com
0

Cybook Opus - kolejny czytnik ebooków na rynku

Firma Bookeen wprowadziła na rynek nowy model czytnika ebooków. Urządzenie o nazwie Cybook Opus ma rozmiary 108x151x10 mm i waży zaledwie 150 g (razem z baterią).

Produkt wyposażono w 5-calowy wyświetlacz w technologii E-Ink, oferujący 12 rozmiarów czcionki, 4 poziomy szarości oraz rozdzielczość 200 dpi. Wbudowany akcelerometr umożliwia automatyczną zmianę orientacji wyświetlanego tekstu. W zależności od pozycji czytnika, treść jest wyświetlana w trybie portretowym lub krajobrazowym. Wewnętrzna pamięć o pojemności 1GB pozwoli na zapisanie około 1000 ebooków.

Cybook Opus kosztuje 250 euro.

Źródło: media2.pl

poniedziałek, 14 września 2009

0

Google chce udostępnić zasoby książek konkurentom

Google stara się przeforsować własną wizję funkcjonowania usługi Google Books, w ramach której skanuje miliony książek i udostępnia je Internautom dzieląc się zyskami z właścicielami praw autorskich. Pomysł ten ma wielu przeciwników, którzy pod wodzą Microsoft, Amazon i Yahoo starają się zmusić Google do zaprzestania świadczenia usługi.

Wobec oskarżeń o praktyki monopolistyczne Google zdecydowało się udostępnić skanowane książki swoim konkurentom oraz księgarniom, jednak dla przeciwników projektu to zbyt małe ustępstwo ze strony korporacji. Zdaniem przeciwników Google Books, możliwość udostępnienia w sieci wielu milionów książek doprowadzi do powstania monopolu, w ramach którego korporacja będzie mogła dyktować swoje warunki i zniszczy konkurencję. W takiej sytuacji decyzję co do przyszłości funkcjonowania usługi będzie musiał podjąć sąd, który rozpatruje obecnie skargę na porozumienie, które Google zawarło z wydawcami i autorami książek w 2008 roku.

Marybeth Peters, szef US Copyright Office, komentując proces wytoczony przeciwko Google powiedział, że żadna korporacja nie może umieszczać dowolnej książki w sieci bez poproszenia o zgodę właściciela jej praw autorskich. Peters dodał także, iż publikowanie w całości książek w ramach usługi Google Books bez posiadania praw do nich jest przykładem bezsprzecznego naruszenia praw autorskich. Z kolei David Drummond z Google twierdzi, że usługa Books miała być od początku przyjazna dla wszystkich podmiotów z branży i udostępnienie jej zasobów konkurencji jest właśnie krokiem w tym kierunku. Drummond zapewnił również, że działania jego firmy są w pełni zgodne z przepisami prawa autorskiego.

Której ze stron sąd przyzna rację? Na chwilę obecną trudno o jednoznaczny werdykt, jednak mobilizacja światowych gigantów przeciwko Google osiągnęła niespotykaną do tej pory skalę. Jaki wpływ będzie to miało na ten proces, czas pokaże.
Źródło: dobreprogramy.pl

wtorek, 8 września 2009

0

iRiver Story – wiemy wszystko

Kilka dni temu informowałem Was o najnowszym dziele firmy iRiver – czytniku e-książek o nazwie Story. Teraz wiemy już praktycznie wszystko o tym urządzeniu – firma iRiver udostępniła oficjalne materiały na temat tego gadżetu.

Jak wiadomo było już wcześniej, iRiver Story posiada 6-calowy ekran wykonany w najlepszej do tego celu technologii – e-ink. Jego wymiary nie są zbyt duże, gdyż gadżet mierzy 127 x 203,5 x 9,4 milimetra, a waży jedynie 284 gramy.

iRiver Story posiada oczywiście klawiaturę QWERTY, umożliwiającą nawigację po menu, przeglądanie stron dokumentów oraz dodawanie notatek. Bez zmian pozostaje także wielkość pamięci wewnętrznej – 2GB, które można rozszerzyć o dodatkowe 32GB poprzez kartę SDHC.

Wiadomo już także na 100%, że gadżet posiada głośnik, mikrofon oraz wyjście słuchawkowe 3,5mm. Formaty, które obsługuje prezentowany czytnik e-książek to: pliki muzyczne (MP3, WMA, OGG) oraz dokumenty (TXT, EPUB, PDF, PPT, DOC, XLS). Gadżet obsługuje także archiwa o rozszerzeniu ZIP.

Bateria urządzenia powinna wystarczyć na około 9000 “przewróceń” strony lub też na około 20 godzin słuchania muzyki. Gadżet dostępny będzie od 16 września w Azji w cenie niższej niż przewidywano, bo $280, co stanowi około 795 złotych. Szkoda jedynie, że iRiver Story nie posiada WiFi oraz przeglądarki internetowej.
Źródło: gadzetomania.pl

poniedziałek, 7 września 2009

0

Europejscy wydawcy zaangażują się w Google Books?

Google zaproponowało, aby przedstawiciele europejskich wydawców i autorów zasiedli w radzie Book Rights Registry. Organizacja ta powstanie po zaakceptowaniu porozumienia pomiędzy Google i wydawcami amerykańskimi, na mocy którego w ramach usługi Google Books będą udostępniane także książki chronione prawem autorskim. Porozumienie to ma swoich przeciwników także w europie.

W październiku ubiegłego roku Google zaproponowało porozumienie dwóm organizacjom reprezentującym interesy autorów książek i wydawców (Authors Guild oraz Association of American Publishers). Był to wynik pozwu zbiorowego wniesionego przez te organizacje. Porozumienie przewiduje, że za 125 mln USD Google będzie mogło znacznie zwiększyć liczbę pozycji dostępnych w serwisie Google Books bez obawy o złamanie praw autorskich.

Co więcej, Google będzie udostępniać do 20% wybranych pozycji za darmo, a resztę odpłatnie. Uniwersytety lub biblioteki będą mogły ryczałtem płacić za dostęp do całego księgozbioru. Przychody zostaną podzielone pomiędzy Google, wydawców i autorów.

Porozumienie wzbudza kontrowersje. Istnieją obawy, że Google uzyska dużą przewagę na rynku książek i będzie mogło oferować usługi trudne do udostępnienia przez inne podmioty. Niepokojące jest także to, że Google stanie się dla bibliotek dostawcą płatnego rozwiązania, które będzie postrzegane jako dla nich konieczne. W USA przeciwko porozumieniu wystąpiło kilka organizacji i firm zrzeszonych w konsorcjum Open Book Alliance.

Porozumienie ma jednak przeciwników także w Europie. W maju br. na spotkaniu Rady UE strona niemiecka zwróciła uwagę na to, że Google może skanować również te dzieła, do których prawa autorskie posiadają autorzy lub wydawcy europejscy. Porozumienie, które chce zawrzeć Google, uznano za trudne do pogodzenia z prawem europejskim. Według tego prawa autor musi wyrazić zgodę na to, aby jego dzieło reprodukowano lub publikowano w internecie.

Na początku września niemiecki rząd po raz kolejny sprzeciwił się porozumieniu Google i wydawców wysyłając opinię do sądu federalnego Na Manhattanie.

Google nie odpowiedziało na te obawy wprost, ale w ciągu minionego weekendu rozesłało listy do 16 reprezentantów europejskich wydawców. W listach zaproponowano wydawcom dwa miejsca w radzie kierującej organizacją Books Rights Registry. Organizacja ta ma powstać w wyniku porozumienia Google z wydawcami, aby zapewnić wydawcom przychody z udostępniania książek online. Co więcej, Google zobowiązało się w listach do podejmowania konsultacji z europejskimi wydawcami przed udostępnianiem dzieł europejskich – podaje Financial Times w artykule Stanleya Pignala i Richarda Watersa pt. Google gives ground in digital books dispute.

Nie wiadomo jeszcze jaka będzie reakcja wydawców i europejskich władz na złożoną propozycję. Będzie ona jeszcze przedmiotem dyskusji w Komisji Europejskiej. Także firma Google powstrzymała się od szerszych komentarzy na temat nowej propozycji.
Źródło: di.com.pl
0

Najtańszym czytnikem e-booków na rynku będzie...

ASUS Eee-reader. Krążą plotki, że dostępne będą dwa modele prezentowanego gadżetu – pierwszy budżetowy z podstawową funkcjonalności, którego cena ma nie przekraczać 100 funtów oraz droższy model, na temat którego nie wiele wiadomo. Przypuszcza się, że lepszy model będzie posiadał 3G, przeglądarkę internetową oraz możliwość rozszerzenia pamięci (najprawdopodobniej poprzez czytnik kart).

Co do samego urządzenia, to będzie ono posiadało dwa ekrany dotykowe i możliwość czytania książek w najbardziej tradycyjnym tego słowa znaczeniu – czyli dwie strony, każda na oddzielnym ekranie. Plotka niesie, że gadżet będzie posiadał kolorowy ekran, mikrofon, głośniki i kamerę internetową, ale nie wiadomo jeszcze odnośnie którego modelu się to odnosi.

Z tego co na razie wiadomo Eee-reader będzie najprawdopodobniej posiadał ekrany LCD, a nie technologię e-ink znaną z tradycyjnych czytników e-książek. Jednak dzięki temu, jego funkcjonalność także wzrośnie, gdyż możliwe będzie wykorzystywanie urządzenia jako tabletu. Ciekawe jednak, jaki będzie czas pracy na baterii. Oficjalne stanowisko w tej sprawie Asus ma ogłosić do końca tego roku.
Źródło: gadzetomania.pl

niedziela, 6 września 2009

0

Amazon oddaje użytkownikom skasowane kopie “Roku 1984″

W lipcu informowaliśmy o usunięciu przez Amazon elektronicznych wydań książek Orwella “Rok 1984″ i “Folwark Zwierzęcy” dodanych przez firmę MobileReference. Co ważne, usunięto je nie tylko ze sklepu, ale także z e-czytników Kindle. Użytkownicy wściekli się, ponieważ ktoś grzebał w ich urządzeniach. Niecałe dwa miesiące od tych wydarzeń Amazon zaproponowało swoim klientom przywrócenie skasowanych kopii “Roku 1984″.

Wszystko zaczęło się od tego, że wydawca, który dodał “Rok 1984″ i “Folwark zwierzęcy” do oferty Amazonu, nie posiadał do nich praw autorskich. Postanowiono więc usunąć niewygodne książki ze sklepu i z e-czytników. Wybuchła burza, co zmusiło Jeffa Bezosa, dyrektora generalnego Amazon.com do wydania oświadczenia, w którym przepraszał rozwścieczonych klientów.

Bezos oświadczył, iż taki sposób rozwiązania problemu był głupi i bezmyślny, a krytyka jaka spadła na firmę była uzasadniona. Jak twierdzi Wall Street Journal, Amazon postanowił zakończyć niewygodną sprawę, która bardzo podważyła jego pozycję. Do wszystkich klientów, którzy posiadali feralne książki wysłano specjalne wiadomości e-mail, w których napisano:

Jako, że byłeś jednym z naszych klientów, któremu usunęliśmy zdalnie w lipcu z e-czytnika Kindle dzieło Orwella pt. “1984″, chcemy zaproponować ci ponowne dostarczenie tej książki. Nie poniesiesz przy tym żadnych kosztów. Jeżeli jednak nie zgadzasz się na to rozwiązanie proponujemy ci elektroniczny kupon uprawniający do zakupów w naszym sklepie lub czek na 30 USD.

Nie wiadomo czy takie przeprosiny sprawią, że klienci zapomną o całej sytuacji. Prawdopodobnie nie stanie się tak w przypadku wszystkich, którzy zawiedli się na firmie. Cała sytuacja pokazała bowiem, że Amazon bez skrupułów ingeruje w prywatne urządzenia i nie pyta nikogo o opinię.
vbeta.pl

piątek, 4 września 2009

0

Google Books: Ponad milion książek w formacie ePub

Brandon Badger, product manager z Google, poinformował na blogu Inside Google Books, że ponad milion książek znajdujących się w zbiorach Google Books, które zarazem należą do domeny publicznej, udostępnione zostały w otwartym formacie ePub.

Dzięki temu każdą książkę w domenie publiczne znajdującą się w zbiorach Google Books można już za darmo pobierać zarówno w formacie PDF, jak i darmowym i otwartym formacie ePub. Ten ostatni format jest lekką, opartą na formacie tekstowym alternatywą dla PDF, umożliwiającą automatyczne dostosowanie się wyświetlanego tekstu do mniejszych ekranów urządzeń przenośnych, takich jak coraz popularniejsze czytniki e-booków.

Z faktu wprowadzenia ePub na Google Books zadowoleni z pewnością są posiadacze czytnika Sony Reader, który w swoich najnowszych modelach wprowadził wsparcie dla tego formatu.

Google jednak nie zrezygnuje z udostępniania książek w PDF, gdyż dzięki temu formatowi można zobaczyć, jak wyglądają prawdziwe, zeskanowane strony książek.
Źródło: di.com.pl
0

Sony przechodzi na ePUB

Przejście na otwarty format ebooków ma sprawić, że Sony zyska przewagę nad głównym konkurentem - firmą Amazon i jej czytnikiem Kindle.

Książki elektroniczne to wciąż bardziej nowinka technologiczna niż zakupowy hit sezonu. Oferowane na rynku urządzenia (najpopularniejszym jest Kindle sprzedawany przez Amazon) wciąż dalekie są od doskonałości, a i ich cena nie zachęca do zakupu (najnowszy model czytnika Kindle z wyświetlaczem 6 cali kosztuje 299 dolarów, wersja z wyświetlaczem 9,7 cali kosztuje 489 dolarów).

Wcześniej jednak na rynku pojawił się Reader firmy Sony. Nie zdobył on jednak takiej popularności, jak Kindle. Dlatego też firma postanowiła dokonać zasadniczych zmian w swej ofercie. Do końca roku przejdzie ona na otwarty format ePUB. Dzięki temu Reader będzie w stanie odczytywać książki w różnych formatach. Zmiana dotknie także eBook Store, w którym utwory dostępne będą w otwartym formacie.

Standard ten został stworzony dzięki współpracy przeszło 60 podmiotów i zaakceptowany przez International Digital Publishing Forum. Już teraz spora grupa wydawców publikuje książki w tym właśnie formacie.

Zdaniem przedstawicieli firmy Sony stosowane obecnie formaty, chroniące utwory przed kopiowaniem i wgrywaniem na dowolne urządzenia, skutecznie ograniczają konkurencję na rynku i jego wzrost. Steve Haber, szef działu zajmującego się Readerem i ebookami, dodał, że konsumenci nie powinni sobie zawracać głowy zastanawianiem się, z których sklepów mogą skorzystać, mając określone urządzenie.

Pod koniec sierpnia na rynku pojawią się dwa nowe modele czytników Sony - Reader Pocket Edition (w cenie 199 dolarów) oraz Reader Touch Edition (za 299 dolarów). Oba umożliwiać będą czytanie książek w formatach ePUB oraz PDF.
Źródło: di.com.pl

czwartek, 3 września 2009

0

Nowy czytnik e-booków - iRiver Story

Czytniki e-booków to bardzo ciekawe gadżety, które niestety są jeszcze zbyt drogie, aby trafiły pod strzechy. Coraz większa konkurencja jest na rękę konsumentom, gdyż zmusza ona producentów do obniżania cen. Miejmy nadzieję, że stanie się to już niedługo, gdyż iRiver pracuje nad bardzo ciekawym czytnikiem e-książek o nazwie Story.

Jak widać na zdjęciu, Story swoim wyglądem przypomina czytnik Amazona - model Kindle. Jednak nie jest to żadna wada. iRiver Story posiada 6-calowy ekran wykonany oczywiście w technologii e-ink. Jego bateria natomiast, powinna wystarczyć na około 9000 zmian strony.

Ponadto czytnik od iRiver wyposażony został w klawiaturę QWERTY i wyjście słuchawkowe 3,5mm. Zapewne Story będzie umożliwiał także słuchanie muzyki, jednak póki co nie posiadamy żadnych oficjalnych informacji. Wiadomo jednak, że czytnik poradzi sobie bez problemu z formatami EPUB, TXT i PDF (bez żadnej konwersji). Przeglądanie dokumentów z pakietu Office także nie przysporzy gadżetowi żadnych trudności. Mowa tutaj o plikach Worda, Excela i PowerPointa.

Dodatkowo iRiver Story wyposażony będzie w czytnik kart SDHC, a więc możliwe będzie rozszerzenie pamięci do 32GB. iRiver zacznie przyjmować zamówienia od 16 września w Korei, jednak producent planuje rozszerzenie sprzedaży na cały świat. Cena pozostaje niewiadomą, jednak przypuszczalnie czytnik Story ma kosztować w granicach 350 000KRW-400 000KRW (około 800-920 złotych).
Źródło: gadzetomania.pl