
środa, 30 grudnia 2009
E-booki sprzedają się lepiej niż papierowe książki

Nowa jakość e-booków - premiera za 6 dni

Kolejne problemy Google Books, tym razem w Chinach

Flagowy czytnik eBooków Sony w sprzedaży

piątek, 18 grudnia 2009
Jak używać czytnika eClicto? [wideo]
czwartek, 17 grudnia 2009
Bonnier Mag+, przyszłość cyfrowych magazynów [wideo]

Dzięki temu krótkiemu filmikowi firma Bonnier ma zamiar zapoczątkować dyskusję wokół Cyfrowych magazynów, zbierane są również wszystkie ciekawe wizje, pomysły oraz koncepcje, które przyspieszą proces produkcji pierwszych prototypów.
Czy Amazon Kindle jest rzeczywiście cool? - okiem Bartłomieja Roszkowskiego
.jpg)
środa, 16 grudnia 2009
Zmień iPhone'a w czytnik e-booków

Raport Engadgeta: czytniki e-booków a sprawa polska

Kilka dni temu pisaliśmy o premierze eClicto, pierwszego polskiego czytnika e-booków. Dziś zastanowimy się, czy urządzenia należące do tej kategorii mają szansę na upowszechnienie, gdyż mimo sporego potencjału nie są wcale skazane na sukces. Zapraszamy do lektury - rozważymy co dla popularyzacji czytników mogą zrobić wydawcy i czy e-book w czytniku może dorównać tradycyjnej książce.
Kwestia ceny
Nie ma co owijać w bawełnę, ceny takich czytników jak eClicto (899 zł, Kolporter), Kindle (Amazon, $259) czy Nook (B&N, $259) są zwyczajnie za wysokie dla polskiego czytelnika, niezależnie od potencjalnych oszczędności wynikających z niższej ceny e-booków. Ceny te będą powoli spadały, jednak w perspektywie najbliższych 2-3 lat nie należy oczekiwać gwałtownego spadku kosztów produkcji. Szansą dla dystrybutorów może być za to subsydiowanie czytników w zamian za zobowiązanie klienta do kupowania określonej liczby publikacji przez zadany okres czasu - np. czytnik za 300 zł plus 30 zł wydawane miesięcznie na e-booki przez 2 lata.
Gazety lub czasopisma
Prenumerata elektronicznych wersji czasopism może być dla rynku czytników elementem decydującym -- w wielu sytuacjach wertowanie prasy w czytniku przewyższa wygodą rozkładanie płachty papieru. Aby jednak ten rynek mógł się rozkręcić, muszą zostać spełnione co najmniej dwa warunki. Po pierwsze wydania elektroniczne muszą być tańsze od klasycznych -- w serwisie super.nextore.pl widać, że niektórzy wydawcy przystają na przeszło 50-procentowe zniżki, podczas gdy inni oczekują za e-wydanie pełnej ceny okładkowej. Po drugie czytnik musi mieć możliwość pobrania treści bez podłączania do komputera -- co najmniej przez Wi-Fi, najlepiej przez łączność komórkową (jak Kindle czy Nook) -- tak, by nowy numer był od razu dostępny do lektury.
Leon Zawodowiec
Czytniki e-booków jako kategoria urządzeń mają jeden feler -- brak zastosowań profesjonalnych. Spójrzmy na rynek foto -- popyt na lustrzanki z najwyższej półki pozwalał na finansowanie działań badawczo-rozwojowych, które owocowały także ulepszeniami zwykłych aparatów kompaktowych. Z czytnikami jest inaczej -- osoby zajmujące się zawodowo czytaniem, wydawcy i redaktorzy, muszą mieć możliwość szybkiego skakania po tekście i swobodnego tworzenia adnotacji, żaden czytnik nie zastąpi tu pliku kartek. To zaś oznacza brak klientów, dla których kryterium zakupu stanowiłyby możliwości, a nie cena.
Możliwości techniczne i DRM
Elektroniczny papier nie osiągnął jeszcze pożądanych parametrów, dziś jest to w najlepszym razie arkusik rozmiaru kartki A5 wyświetlający 16 odcieni szarości (Kindle DX za 490 USD). W niektórych urządzeniach naładowana do pełna bateria wystarczy raptem na 500 odświeżeń ekranu (eClicto). Niezgodność systemów DRM (zabezpieczeń przed nieautoryzowaną dystrybucją kupionych e-booków) oznacza, że nie poczytamy na jednym urządzeniu publikacji z księgarni eClicto i Amazona lub B&N. Mamy nadzieję, że ta niedorzeczna bariera w przyszłości zniknie -- nikt przecież nie wyobraża sobie sytuacji, w której Walkmany odtwarzałyby wyłącznie muzykę wydaną przez Sony Music. Zresztą to właśnie branża muzyczna odkryła, że DRM jest ślepym zaułkiem, a sprzedaż zwykłych MP3 jest równie opłacalna dla dystrybutora i znacznie wygodniejsza dla klienta. Oby wydawcy książek i prasy szybko doszli do podobnych wniosków.
Analogowa konkurencja
Największym wrogiem e-booków są... książki papierowe. Raz kupiona klasyczna książka nigdy nie spowoduje problemów z DRM, działa bez zasilania i serwisu przez dziesiątki lat, daje możliwość stosowania zakładek, tworzenia odręcznych adnotacji i przypisów, zawiera kolorowe ilustracje w wysokiej rozdzielczości, elegancko prezentuje się na półce, można ją bez problemu pożyczać, odsprzedać czy podarować, można zdobyć autograf i dedykację autora, jest odporna na zgniatanie, mróz i gorąco. Jakby nie patrzeć, technologia była udoskonalana przez ostatnie pół tysiąca lat.
Zalety książek elektronicznych: są lżejsze i pozwalają na szybkie wyszukiwanie według słów kluczowych, ich kupno i sprowadzenie zza granicy trwa kilkadziesiąt sekund zamiast wielu dni, rozmiar tekstu można płynnie skalować. I tyle. Jak zróżnicować cenę tych dwóch formatów?
Z punktu widzenia wydawcy e-booki mają prawie same zalety -- nie trzeba ich magazynować, rozsyłać, zamrażać pieniędzy w drukowanym nakładzie, dodrukowywać braków -- koszty są niższe, a po ich zwrocie każdy następny egzemplarz to czysty zysk. Z przecieków wiadomo, że polscy wydawcy życzą sobie za e-booka połowę ceny egzemplarza papierowego. Z drugiej strony e-booki dla czytnika Kindle w księgarni Amazon kosztują często więcej od zwykłej książki, co trudno zrozumieć, zważywszy na ograniczenia jakim podlegają.
Podsumowanie
Aby czytniki e-booków przestały być produktem niszowym, muszą być tańsze i lepsze -- można to powiedzieć o każdej nowej technologii. Aby jednak mogły zyskać prawdziwą popularność, muszą przejąć możliwie dużo zalet zwykłych książek, a dodatkowo udostępniać (oczywiście odpłatnie) także treść gazet i czasopism. Być może obecna generacja czytników jest jeszcze za mało zaawansowana, by mogła stanowić konkurencję dla druku, jednak rolowany, elastyczny e-papier nie wszedł póki co do masowej produkcji. Z całą pewnością zaś potrzebować będziemy większego wyboru książek po polsku -- firmę Kolporter trzeba więc pochwalić za pierwszy krok na nowe terytoria, a my jako czytelnicy mamy nadzieję, że za jakiś czas na rynku pojawi się (i utrzyma) także konkurencja.
Amazon Kindle dla Mac OS X już niebawem

- dostęp do ebooków dla Kindle,
- automatyczną synchronizację pomiędzy urządzeniami (Kindle, iPhone, Mac) informacji typu ostatnio czytana strona, przypisy itp.,
- tworzenie zakładek i przeglądanie przypisów utworzonych na Kindle,
- dostęp do 360 tysięcy tytułów,
- dostęp do darmowych próbek (pierwsze rozdziały książek),
- możliwość czytania na Kindle książek zakupionych na Maku.
piątek, 11 grudnia 2009
Wersja Managera eClicto na Mac OS i Linux - w ciągu kilku miesięcy

- Dokładny termin, w jakim użytkownicy systemów Mac OS i Linux będą mogli korzystać z naszej księgarni i czytnika e-booków zostanie określony w ciągu dni – mówi Maciej Topolski, rzecznik prasowy Grupy Kapitałowej Kolporter. – Użytkownicy, którzy już kupili eClicto otrzymają w przyszłym roku bezpłatne aktualizacje oprogramowania, które opracowujemy wykorzystując ich sugestie publikowane w Internecie, m.in. na naszym blogu i przekazywane nam za pośrednictwem infolinii.
Przypomnijmy, że eClicto to nowatorski system dystrybucji treści, wykorzystujący technologię e-papieru, stworzony przez spółkę Kolporter Info SA. W skład systemu wchodzą: autorskie oprogramowanie, umożliwiające wydawcom konwersję tradycyjnych książek do formy elektronicznej, księgarnia e-booków, Manager eClicto - autorska aplikacja zarządzania treścią dla użytkowników oraz czytnik, wykorzystujący technologię e-papieru. Istotnym elementem jest także blog eClicto, w którym miłośnicy e-książek znajdą informacje ze świata kultury, zapowiedzi, recenzje, nowinki technologiczne.
czwartek, 10 grudnia 2009
Czytnik e-książek za 500 złotych

eClicto już w sprzedaży!

niedziela, 6 grudnia 2009
Amazon obiecuje rozwiązać problemy Kindle

Słyszeliśmy od wielu z was, że chcielibyście mieć możliwość wygodniejszego zarządzania kolekcją książek w Kindle. Pracujemy już nad uaktualnieniem, które rozwiąże wasze problemy - pojawi się ono (w postaci poprawki dostarczanej bezprzewodowo) w pierwszej połowie przyszłego roku.
Czytnik e-booków od Ambiance Technologies

czwartek, 3 grudnia 2009
Nowości w świecie czytników e-book
Amazon, firma specjalizująca się w handlu internetowym, wypuściła swój własny czytnik książek elektronicznych dwa lata temu, w 2007 roku. Dziś ogłasza, iż właśnie co zakończony miesiąc – listopad 2009 roku – był najlepszym miesiącem pod względem sprzedaży Kindle. Według producenta produkowane przez niego czytniki “są najbardziej pożądane, są najczęściej wykorzystywaną rzeczą na podarunek oraz są najlepiej sprzedającym się produktem ze wszystkich kategorii” – internetowego sklepu Amazon.
Kindle jest świetnym podarunkiem dla każdego, kto uwielbia czytać, przez co “odlatuje” z półek szybciej niż jakikolwiek inny produkt sprzedawany w sklepie Amazon.

Premiera Nooka przesunięta na późniejszy termin

Na razie nie wiadomo, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Jedno jest pewne – producent zaliczył poważne faux pas. Wiadomo, że okres świąteczny jest zdecydowanie najbardziej dochodowym i wiele mniejszych firm nadrabia w nim zaległości z całego roku. Nijak nie da się jednak zarobić, jeśli nie ma czego sprzedawać, prawda?
A co jest takiego ciekawego w tym urządzeniu? Przede wszystkim, wyposażone jest w dwa ekrany – jeden 6-calowy (e-ink) oraz drugi 3.5-calowy (dotykowy) do poruszania się po funkcjach sprzętu. Warto jeszcze wspomnieć o takich dodatkach, jak chociażby WiFi, czy moduł 3G. Poza tym, gadżet posiada czytnik kart pamięci microSD oraz wyjście na słuchawki jack 3.5mm (Nook odtwarza pliki MP3).
No cóż… wygląda na to, że musimy poczekać do 11. stycznia, o ile premiera znowu nie zostanie przesunięta.
Kindle najpopularniejszym przedmiotem na Amazonie, przebija świeże bułeczki

Recesja? Nie dla Kindle. Okazuje się, że czytnik jest aktualnie najlepiej sprzedającą się rzeczą ze wszystkich kategorii dostępnych na Amazonie. Tak - oznacza to, że sprzedaje się lepiej nawet niż robo-chomiki, t-shirty z wizerunkiem wyjącego wilka i płyty Nergala. Wygląda na to, że czytnik będzie też wyjątkowo często wsuwany pod świąteczne drzewko -- w listopadzie sprzedano więcej sztuk niż kiedykolwiek przedtem, pomimo, że nigdy wcześniej urządzenie nie miało aż tak dużej konkurencji. No cóż, miejmy nadzieję, że wystarczy dla wszystkich.
poniedziałek, 30 listopada 2009
Recenzja iRiver Story - DailyTECH.pl

Wspominałem już kilka razy na DailyTECH.pl o urządzeniach z segmentu ebook. Ostatnio pisałem o rozgrzewającym się do czerwoności rynku e-papieru. Dzisiaj natomiast mam możliwość przetestować dla Was prawdziwe urządzenie. Nie tylko opisywać kolejny produkt, mający premierę za oceanem, ale wreszcie wziąć w dłonie prawdziwy czytnik, pozwalający poznać mi nową technologię. Bohaterem dzisiejszego Laboratorium DailyTECH.pl jest czytnik iRiver Story.
Na początek, tradycyjnie trochę specyfikacji oraz dane techniczne dotyczące testowanego urządzenia.
iRiver Story:
- Ekran: elektroniczny atrament, 6 cali, rozdzielczość 600×800, 8 odcieni szarości
- Pojemność: 2 GB
- Obsługiwane dokumenty: EPUB, TXT, PDF, DOC, PPT, XLS, JPG, BMP, GIF
- Obsługiwane pliki audio: MP3, WMA, OGG
- Dodatkowe funkcje: dyktafon, kalendarz, notatnik
- Porty: USB 2.0, slot kart SD o pojemności do 32GB
- Akumulator: litowo-polimerowy 1800 mAh, ładowanie poprzez USB
- Czas pracy: do 9000stron, 20h muzyka
- Wymiary: 127mm x 203,5mm x 9,4 mm
- Waga: 284 g
Ergonomia i estetyka wykonania:
Biorąc iRivera Story w dłonie po raz pierwszy odniosłem wrażenie, że jest on cięższy niż wskazywałby na to jego wygląd czy grubość. Nie jest to jednak przytłaczająca waga. Nie powinniśmy też spodziewać się mniej po urządzeniu typu czytnik e-książek. iRiver wyposażony został w baterię o dużej pojemności, która według mnie jest najcięższym elementem czytnika. Dzięki niej możemy jednak odtwarzać muzykę przez prawie 20 godzin, a w przypadku książek prędzej podłączymy czytnik do komputera, żeby wgrać kolejne pliki (ładując akumulator przy okazji) niż będziemy musieli naładować go z powodu odtwarzania dokumentów i obrazów.

Całość wykonana jest z białego i twardego, matowego plastiku, a co za tym idzie, sprawia wrażenie trwałej konstrukcji. Front urządzenia to duży, 6 calowy wyświetlacz e-ink. W sieci pojawiają się komentarze, że ramka otaczająca urządzenie i ekran jest zbyt duża. Według mnie, umożliwia ona jednak wygodne chwycenie urządzenia bez konieczności dotykania ekranu. Tuż pod ekranem znajdziemy natomiast pełną klawiaturę QWERTY z przyciskami funkcyjnymi. Po prawej i lewej stronie, w ramce urządzenia umieszczone zostały 4 przyciski służące do przełączania stron. Pozwalają one w bardzo intuicyjny sposób przeglądać i czytać książki lub inne dokumenty.

iRiver Story jest bardzo cienkim urządzeniem, które według specyfikacji ma tylko 9,4 mm. Na spodzie czytnika znajdziemy (od prawej) wejście słuchawkowe 3,5 mm, suwak włącznika i blokady urządzenia, mikrofon dyktafonu oraz zaślepkę pod którą znajdziemy port mini-USB oraz slot kart SD.

Na plecach czytnika mamy natomiast szeroki otwór (na górze), pełniący zapewne funkcje głośników które obecne są w urządzeniu.
Ekran:
Jak wspomniałem wcześniej, Story wyposażony jest w 6 calowy ekran wykonany w technologi e-ink, zwanej również elektronicznym atramentem lub papierem. Ciężko napisać mi coś o jakości wyświetlanego obrazu, gdyż jest to pierwsze urządzenie tego typu, które mam w testach, co z kolei powoduje, że nie mam porównania. Opierając się jednak na własnych obserwacjach i odczuciach mogę powiedzieć, że ekran jest bardzo dobry.

E-ink to technologia wyświetlaczy zupełnie odmienna od znanych nam ekranów LCD i OLED. Pierwotnie stworzona została w celu wyświetlania statycznych treści, takich jak tekst lub nieruchome obrazy. Ekran zastosowany w Story charakteryzuje się bardzo dobrą jakością obrazu oraz czytelnością. W trakcie testów postanowiłem przeczytać całą książkę na ekranie urządzenia. Po około 10-15 stronach zapomniałem, że nie czytam tekstu na tradycyjnych kartkach papieru. Ekrany e-ink nie posiadają podświetlenia dlatego, w nocy nie jest możliwe czytanie bez dodatkowego źródła światła. Myślę, że jest to jeden z powodów dla których czytanie na nim jest takie naturalne. Jedynym minusem ekranu Story jest jego nieco za ciemny podkład (pod warstwą wyświetlającą). Gdyby był jaśniejszy lub po prostu biały, ekran ten byłby dosłownie e-papierem.
Książki i dokumenty:
Story to przede wszystkim urządzenie przeznaczone do czytania książek i różnych dokumentów. W tej roli sprawdza się świetnie. Jak wspomniałem już wcześniej, przeczytałem książkę na ekranie iRiver Story. W zależności od formatu w jakim posiadamy czytaną książkę, urządzenie pozwala nam dokonywać różnych manipulacji tekstu. Jeżeli książka zapisana jest w formacie TXT lub EPUB, możemy bez problemu powiększyć stronę lub czcionkę, a nawet zmienić orientacje ekranu z wertykalnej na horyzontalną.

PDF ze względu na bardziej zwartą strukturę, pozwala tylko powiększyć stronę lub zmienić jej orientacje. Nie ma tutaj możliwości zmiany wielkości czcionki. Z kolei w przypadku plików JPG nie ma żadnych możliwości manipulacji obrazem, powiększania go czy obracania. Możemy jedynie nawigować między stronami. Pomimo to, Story świetnie sprawdza się jako urządzenie do czytania książek lub nawet komiksów (szczególnie japońskich mang).
Interfejs i funkcje:
Obsługa Story jest bardzo intuicyjna oraz prosta. Interfejs podzielony został na katalogi i menu, które pozwalają dostać się do zgromadzonych w urządzeniu książek, komiksów, dokumentów oraz muzyki. iRiver Story nie jest jednak tylko odtwarzaczem. Posiada on bowiem kilka funkcji charakterystycznych dla urządzeń takich jak smartphone czy zwykłych telefonów komórkowych.
- Kalendarz
Pozwala prowadzić w urządzeniu swoje zdarzenia i zadania do wykonania. Wpisujemy je za pomocą klawiatury umieszczonej pod ekranem. Możemy ustawić również zakres czasowy wydarzenia. Generalnie jest to kompletna funkcja kalendarza, posiadająca prawie wszystko co mieć powinna. Minusem jest jednak brak możliwości synchronizacji z zewnętrznym kalendarzem.

- Notatnik
Jest to prosta aplikacja umożliwiająca pisanie za pomocą klawiatury urządzenia. Wszystkie zapisane w urządzeniu notatki są potem dostępne jako pliki na dysku wymiennym, po podłączeniu do komputera.

Opisane powyżej funkcje, w mojej opinii powinno traktować się jako ciekawostki. Wynika to z 3 rzeczy. Po pierwsze, iRiver Story jest urządzeniem, które za sprawą swoich gabarytów ciężko zabierać ze sobą wszędzie. Nie możemy bowiem włożyć do kieszeni tak jak telefon lub odtwarzacz. Chcąc je zabierać wszędzie ze sobą, musimy nosić je w torbie lub pokrowcu. Po drugie, klawiatura zainstalowana w urządzeniu, nie sprzyja szybkiemu lub długiemu pisaniu. Mamy tutaj pewien paradoks gdyż Story jest za mały, aby pisać na nim w tradycyjny sposób, ale jednocześnie za duży do pisania kciukami. Po trzecie, tak jak już wspomniałem, kalendarzowi brakuje łączności ze światem, co ogranicza jego użyteczność. Oznacza to tylko tyle, że niewiele osób zdecyduje się wykorzystać Story jako swój podręczny kalendarz i notatnik.
Odtwarzacz audio:
iRiver Story posiada również funkcje odtwarzania plików audio. Jakość odtwarzanej muzyki jest bardzo dobra, ale chyba po iRiver nie powinniśmy chyba spodziewać się niczego innego, prawda? Story wyposażony został w podstawowe funkcje związane z odtwarzaniem muzyki, takie jak tryb odtwarzania (umożliwia między innymi powtarzanie wybranego utworu), equalizer (regulacja brzmienia utworu), sortowanie utworów.

Pomimo to, ze względu na rozmiar urządzenia, nie wyobrażam sobie Story w codziennym użytkowaniu jako odtwarzacza muzyki. No chyba, że będzie on noszony w kieszeni dresów;) Z drugiej jednak strony, nie potrafię wyobrazić sobie produktu iRiver, który nie odtwarza muzyki. Niewątpliwie jest to jednak przydatna funkcja, umożliwiająca słuchanie książek w formie plików audio.
Podsumowanie:
Prawie 2 tygodnie, które spędziłem z iRiver Story utwierdziły mnie w przekonaniu, że e-papier (ta nazwa najbardziej mi odpowiada) to przyszłość. Tak powinna wyglądać książka oraz podręcznik szkolny przyszłości. iRiver stworzył bardzo wszechstronne urządzenie, które zasługuje na pochwały nie tylko z powodu wzorcowego wykonania, ale również wsparcia najpopularniejszych formatów dokumentów. W tej cenie, urządzenie mogłoby co prawda posiadać przynajmniej 4 GB zintegrowanej pamięci. Jest jednak możliwość wykorzystania w urządzeniu tanich kart pamięci SD jako rozszerzenia.

iRiver Story byłby idealnym urządzeniem, gdyby posiadał Wi-Fi z przeglądarką internetową, a zamiast fizycznej klawiatury wyposażyć go w ekran dotykowy. Wtedy z powodzeniem służyć mógłby jako elektroniczny notes, a przeglądanie stron www i subskrypcja kanałów RSS byłaby przyjemnością. Bez tych elementów iRiver Story jest tylko, albo i aż, bardzo dobrym produktem.
Plusy i minusy:
- + Wzorcowe wykonanie
- + Wsparcie najpopularniejszych formatów
- + Dobry i czytelny ekran
- + Możliwość taniego rozszerzenia pamięci
- + Dobry odtwarzacz audio
- + Dyktafon
- + Czas pracy
- - Klawiatura
- - Podkład ekranu
- - Brak Wi-Fi oraz przeglądarki WWW
Ocena: 4,5/5
Czytniki ebooków z Androidem już w 2010 roku

środa, 25 listopada 2009
Czy ebooki wyprą druk? Krzysztof Globisz, Jan Peszek i Jan Nowicki o audiobookach
Dodatkowo warto obejrzeć, krotki wywiad z Janem Peszkiem i Krzysztofem Globiszem o audiobookach.
A na koniec Jan Nowicki i jego zdanie o słuchowiskach.
Amazon ulepsza czytnik ebooków Kindle

200 książek W.A.B. w eClicto

- Henninga Mankella (tego od komisarza Wallandera),
- „Zabójca mimo woli” Aleksandry Marininy,
- „Róże cmentarne” Marka Krajewskiego i Mariusz Czubaja,
- „Sprawa Niny S.” Marii Nurowskiej,
- „Instynkt gry” Juli Zeh,
- „Piaskowa Góra” Joanny Bator,
- „Pudełko ze szpilkami” Grażyny Plebanek,
- „Dziennik na nowy wiek” Józefa Hena.
piątek, 20 listopada 2009
Czytniki e-booków konkurencją dla konsol? Mirasol od Qualcomm z doczepianym kontrolerem (film)

czwartek, 19 listopada 2009
Monika Sawicka na eClicto

– Udostępnienie elektronicznych wersji książek jest ukłonem w stronę internautów i wielbicieli nowych technologii. Dzięki czytnikowi eClicto można w małym urządzeniu mieć przy sobie równocześnie kilkadziesiąt tytułów. To świetne rozwiązanie dla miłośników literatury – podkreśla Agnieszka Kminikowska z firmy Enter PR, obsługującej Wydawnictwo Magia Słów.
Intel wprowadza czytnik e-booków dla niewidomych
.png)
czwartek, 5 listopada 2009
eClicto na Targach Książki w Krakowie

Alex – czytnik ebooków z Androidem

- pierwszego E-Ink o przekątnej 6-cali i trzykrotnym odświeżaniu na sekundę
- oraz drugiego, nieco mniejszego, ale kolorowego i dotykowego

Czytnik ebooków NOOK na Androidzie

Wygląda na to, że czytnik Barnes & Noble, który nazywał się będzie Nook, ma być bezpośrednim konkurentem czytników Amazon Kindle. Barnes & Noble już opublikował porównanie, które stawia Nook’a w bardzo dobrym świetle w porównaniu z konkurencją. Jak pisze redaktor Slashdot:
Osobiście rzuciła mi się w oczy możliwość podłączenia do sieci wifi, możliwość powiększenia pamięci poprzez kartę microSD, czy możliwość importowania dowolnych plików PDF. Na domiar wszystkiego system Nooka jest Android, a więc istnieje możliwość autoryzowanego lub nieautoryzowanego, uruchomienia mnogich aplikacji już istniejących na tym systemie.
Jeśli ten najnowszy czytnik będzie miał takie możliwości jakie obiecuje jego producent, to może to być przebój tegorocznego sezonu świątecznego. Przynajmniej w USA.