Pomalutku zaczynamy zbliżać się do magicznej granicy ceny, przy której lawinowo powinna ruszyć sprzedaż i dostępność czytników. Im więcej ich się będzie sprzedawać tym będą mogły być tańsze, chodzi tylko o przekroczenie tego progu. Wydaje się, że w krajach bardziej rozwiniętych technicznie taka granicą może być właśnie 200 dolarów/euro. U nas to jeszcze ciągle drogo, ale to i tak spory postęp w porównaniu z dotychczas najtańszymi czytnikami.
BeBook “mini” ma być zmniejszoną (o 2,5 cm) wersją obecnie dostępnego czytnika BeBook. Będzie posiadał 5-calowy wyświetlacz e-ink, obługiwał karty SD i wiele formatów cyfrowych publikacji (pdf, mobi, prc, epub, lit, txt, fb2, doc, html, rtf, djvu, wol, ppt, mbp, chm, bmp, jpg, png, gif, tif, rar, zip, mp3), podobnie jak starszy i większy brat. Jak widać na zdjęciu, poza rozmiarem obeie wersje właściwie niczym się nie różnią.
Data dostępności jeszcze nie jest znana. Latem ma na pewno pojawić się BeBook 2, a BeBook mini również spodziewany jest jeszcze w tym roku.
Źródło: gadzetomania.pl