W niedzielę skończyły się 14. Targi w Krakowie. Stawiło się ponad 450 wystawców, zwiedzających było ok. 30 tys. zwiedzających. Dużym zainteresowaniem cieszyły się e-czytniki i projekty z tym związane.
Na tegorocznych targach największą furorę robili wystawcy tacy jak Legimi, ArtaTech, EMPIK, Prestigio, Woblink (aplikacja do czytania e-książek stworzona przez wyd. Znak na iPhone i iPada) i Kolporter.
W boksie Legimi mogłem wreszcie przetestować jak wygląda pobieranie oraz lektura bloga Super Czytelnia na czytniku Onyx Boox. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony. Wszystko działa szybko i sprawnie. Jako bloger otrzymałem także kubek z logiem firmy. Dziękuję za ten upominek i mam nadzieję, że nasza współpraca będzie tylko lepsza.
EMPIK zaskoczył mnie, ale nie mogę powiedzieć, że pozytywnie. W przeciągu ostatniego miesiące już 3 razy zawiódł oczekiwania klientów. Pierwszy raz był przy wdrożeniu ebooków do sklepu empik.com, co spowodowało blokadę serwisu na prawie dobę. Drugi raz kiedy obiecane bestsellery za 25 zł okazały się pozycjami tak samo drogimi jak książki w twardych oprawach, a nawet droższymi w niektórych przypadkach. Trzecim razem kiedy EMPIK obiecał rewolucję w postaci czytnika w cenie niższej niż 500 złotych. Nie udało się ani trochę. Czytnik w przed-sprzedaży kosztuje 590 zł, zaś jego normalna cena to... 649 złotych. Czytnik niestety nie jest produktem, który bym kupił, nawet gdyby jego cena wynosiła 100 złotych. Dlaczego? Tak jak zauważył Kamil Mizera z blog.versita.pl, prędkość odświeżania ekranu jest zastraszająca. Testując jego działanie, byłem zaskoczony faktem, że po naciśnięciu przycisku Menu czekałem aż 10 sekund (sic!) aż ekran się odświeży. Przez chwilę myślałem, że popsułem urządzenie. Przejścia między stronami czy rozdziałami były już lepsze bo trwały "tylko" 5-6 sekund. Niestety jest to wada, której nie jestem w stanie zaakceptować. Kupując produkt chcę, aby działał tak jak najlepszy obecnie na polskim rynku czytnik Onyx Boox 60. W tej chwili EMPIK nie zyska mojej akceptacji.
Niestety nie miałem czasu na testy innych urządzeń takich jak np. nowe czytniki firmy Ikarus, dystrybuowane przez Libranovę tj. Ikarus Reader Sense oraz tablet Ikarus T701, lecz z tego co słyszałem są produktami, nad którymi warto podywagować przy wyborze e-czytnika.
Udało mi się także dowiedzieć paru rzeczy na temat Woblinka - aplikacji na iPhone i iPada. Aplikacja, jak to aplikacja - działa poprawnie lecz aktualny wybór pozycji nie był zadowalający. Z obietnic wydawnictwa Znak, autora aplikacji, już niedługo będą udostępniane nowości i bestsellery, a sama aplikacja będzie ciągle udoskonalana i rozwijana (w chwili obecnej nie ma zapamiętywania numeru karty kredytowej, przez co proces kupowania jest nieco utrudniony, gdyż trzeba wprowadzać swoje dane za każdym razem kiedy składamy zamówienie).
Niestety z powodu, że na targach byłem bardziej w pracy niż rekreacyjnie i tylko 5 listopada, ominęło mnie sporo "fajnych" rzeczy, chociaż mam nadzieję, że za rok uda mi się spędzić pełne 4 dni i wyniosę z targów o wiele więcej niż tylko kilka opinii, znajomości i pamiątkowych zdjęć autorów takich jak Wojciech Cejrowski. Mam także nadzieję, że w przyszłym roku rozwój e-czytelnictwa sięgnie bardzo wysokiego poziomu i cała idea e-czytania będzie brana bardzo poważne przez wszystkie wydawnictwa.
Brak komentarzy dla: “14. Targi w Krakowie - osobiste wrażenia...”
Prześlij komentarz