Można by pomyśleć, że przecież ktoś przez pomyłkę udostępnił tę pozycję. Zanim ktokolwiek opublikuje swoje dzieło na stronie, musi zaakceptować regulamin, który zabrania publikacji niewłaściwych treści na stronie. Dokument ten widocznie nie ocenia takich treści za niewłaściwe. Czyli w tym przypadku nie ma mowy o pomyłce. Amazon świadomie udostępnił książkę szerokiej klienteli. Kiedy ten fakt wyszedł na jaw, klienci zaczęli nawoływać do bojkotu sklepu. Pod dużym naporem negatywnych opinii poradnik został usunięty i nie jest już dostępny.
Amazon broni się wydając oświadczenie:
"Amazon uważa, że odmowa umożliwienia sprzedaży niektórych książek tylko dlatego, że uważamy, że ich przekaz jest niewłaściwy - to cenzura. Nie promujemy ani nie wspieramy aktów nienawiści czy działań przestępczych, jednak wspieramy prawo każdego człowieka do podejmowania indywidualnych decyzji dotyczących zakupów."Są jednak granice, które można łatwo określić. Klienci pedofilii powiedzieli stanowcze NIE, dlatego takie publikacje już nigdy nie pojawią się w Amazonie. Sądzę, że echa tego błędu będą przez długi czas męczyć zarząd sklepu i ciężko będzie o nim zapomnieć.
Źródło: wiadomosci.gazeta.pl & techcrunch.com
Brak komentarzy dla: “Jak Amazon "promował" pedofilię...”
Prześlij komentarz