piątek, 28 stycznia 2011

Amazon: e-booki sprzedają się lepiej niż książki drukowane!

Według informacji prasowej, Amazon na każde 100 książek sprzedaje 115 e-booków na czytnik Kindle! 

W lipcu ubiegłego roku Amazon informował o podobnej sytuacji gdzie na każde 100 tradycyjnych książek w twardej oprawie sprzedawał średnio 143 ebooki. Teraz jest to liczba, która zalicza pozycje w miękkiej oprawie.

Jak widać, rynek e-publikacji rozwija się prężnie w USA. Dodatkowo firma informuje, że w ostatnim kwartale 2010 sprzedała miliony sztuk najnowszej wersji Kindle. Ilość sprzedanych czytników przekroczyła sprzedaż bestsellerowej powieści J.K Rowling "Harry Potter i Insygnia Śmierci". Jak zawsze Amazon nie podaje dokładnych liczb, jednak widać, że nowa wersja Kindle z wyświetlaczem Pearl jest jak narazie najlepszą wersją wydaną przez firmę.

Teraz wszyscy z niecierpliwością czekają na edycję z kolorowym wyświetlaczem. Amazon jednak może wyprzedzić chiński Hanvon, wypuszczając swój czytnik już w maju br. o kodowej nazwie E920.


Jedna odpowiedź na temat “Amazon: e-booki sprzedają się lepiej niż książki drukowane!”

Unknown pisze...

To chyba pierwszy tego typu przypadek, w całej krótkiej historii rynku e-booków.

Nie powinien dziwić, ze względu na wszystkie zalety, które niesie ze sobą cyfrowa forma książki. Nawet pomimo obecnych cen.

Jeśli jednak przewidywane trendy się ziszczą i ceny staną się dużo bardziej przystępne rynek e-książek może eksplodować i dopiero wtedy okaże drzemiący w nim potencjał.

Tak czy inaczej przewiduję również dalszy rozwój e-czytelni na rynkach światowych. W kraju również mamy przedstawiciela gatunku - czytelnię online ibuk.pl, która wciąż się rozrasta i oferuje naprawdę szeroki wachlarz pozycji. Mam nadzieję, że w 2011 powstanie jeszcze kilka podobnych serwisów, gdyż idea wypożyczania e-książek za bardzo niskie stawki jest genialna. :)

Teraz pozostaje nam tylko czekać na kolejny przełom, którym to będzie ograniczenie roli książki drukowanej do pozycji porównywalnej do płyty winylowej... Na to poczekamy jednak kilka ładnych lat, więc miłośnicy druku mogą jeszcze spać spokojnie.”

Prześlij komentarz